Chodziła w szeregach zazdrość i gorycz budząca wieść, że legia trzecia pod Giełgudem, który nią dowodził w zastępstwie wodza ranionego na rynku tczewskim, odznacza się świetnie pod Gdańskiem, że piechota pierwszego regimentu poszła aż nad morze, pod Kołobrzeg... Wreszcie 26 maja przeczytano legii wiadomość o poddaniu Gdańska i o marszu, który legia Dąbrowskiego ma wykonać na wschód, w stronę Niemna, dla połączenia się z cesarzem.
Nareszcie i legia północna ruszyła się ze swego miejsca. Dziesiątego czerwca stała kwaterą w Ostradzie, stoczyła potyczkę pod Rudą i Wałami czyli Wallendorfem; następnego dnia ruszyła do Loken, 18 przyszła do Dobrego Miasta (Gutstadtu). Tutaj w marszu, między Gutstadtem a Oelsee odebrano od ministra wojny, majora wielkiej armii, księcia de Neufchätel, jakąś niezwyczajną wiadomość. Dzień to był upalny. Z kurzawy drożnej wynurzył się, pędząc naprzeciwko kolumn, oficer francuski z pocztowym. Obadwaj na nikogo nie zwracali uwagi. Szli -wprost na generała dywizyi i jemu dopiero zwierzyli sekretny papier.
Chwilę tylko jednak trwała tajemniczość. Wnet starsi oficerowie wjechali między szeregi i czytali depeszę o wielkiem zwycięstwie frydlandzkiem. Wojska stały w milczeniu, jakoby zmartwiałe! Krzysztof Cedro słuchał tej wieści, nikiej baśni. Łudziło mu się, że słyszy na jawie opowiadanie starego żołnierza, Ojrzyńskiego Mieczyka. Tak wszystko, jak tamten zapowiedział prostą swą mową. Wszystko się spełniło co do joty. Zwierzył się z tem wrażeniem Gajkosiowi, a ten tylko wąsiska rozgarnął:
Strona:PL Stefan Żeromski - Popioły 03.djvu/016
Ta strona została uwierzytelniona.