Ta strona została uwierzytelniona.
— Więc ze mną na wielką wojnę obaj idziecie! — rzekł nagle Cedro, zmieniając przedmiot rozmowy. — Wielka to będzie wojna. Wojna nad wojnami.
— Już ci ja, według rozkazu pana porucznika... Jako że i Samosiłka pan mi przyobiecał pod siodło...
Rafał milczał posępnie. W pewnej chwili rzekł, nie patrząc na towarzysza:
— Idę i ja... do pioruna!
Już dom był blizko. Ledwie wysiedli, udali się zaraz do stajni oglądać konie i wybierać dla Rafała wierzchowca.