i filologowie, a nawet historycy literatury taksować i oszacowywać sprawiedliwie dzieła poety, pracującego w dobie dzisiejszej, wśród trudu i przeciwności. Ta praca krwawa i wielka, ta sprawa cudna i bezgraniczna winna znaleźć dla siebie pomoc w urzędzie, powołanym z własnego jej zbiorowego wnętrza, wyłonionym z zasobu jej własnych sił, działających najbardziej intensywnie i najbardziej dostojnie. Literatura winna zdobyć się na instytucyę czysto literacką, — jeśli wolno użyć nieco bombastycznego tytułu, — na «Akademię Literatury Polskiej».
W mojem przekonaniu przemawiają za tą koniecznością trzy względy:
1) sprawa czystości i piękności języka;
2) sprawa rozszerzenia kultury literackiej na warstwy szerokie inteligencyi i ludu;
3) sprawa instancyi i obrony twórczości wolnej.
Każdy z tych punktów zamierzam rozpatrzeć tutaj osobno.
Akademia Umiejętności wydała w lutym 1917 roku oświadczenie w sprawie ujednostajnienia pisowni. Czytaliśmy w tem orędziu p. t. Zasady pisowni polskiej przyjęte na walnem administracyjnem posiedzeniu Akademii Umiejętności d. 17 lutego 1917 r., iż «zasady pisowni muszą być ze względu na szkołę i praktyczność jednolite, jasne i proste». Pominę tu właśnie rozbieżność co do pisowni wyrazów obcego pochodzenia w zgłoskach początkowych i tematowych wskutek po-