się temu postanowieniu. Wówczas rada miejska krakowska i owe koła literacko-dziennikarskie w Warszawie pokryły sprawę głębokiem milczeniem. Znajdując, iż takie jej zakończenie uwłacza godności poety, wraz z kilkudziesięciu pisarzami i artystami podpisałem odezwę, proponującą sprowadzenie zwłok Słowackiego do ojczyzny i złożenie ich w skalach Kościelca, skoro raz zdecydowano, iż mają być do ojczyzny sprowadzone, a na Wawelu złożyć ich nie wolno. Wskutek wyboru grupy pisarskiej, podówczas w Paryżu przebywającej, redagowałem tekst wspomnianej odezwy. Spotkała się ona, oczywiście, z protestami i zaprzeczeniami, a Jan Gwalbert Pawlikowski w swoim «Lamusie» traktował ów pomysł w taki sposób, jak to jest tylko w naszym świecie literackim możliwe.
Gdyby istniała była wtedy instytucya literacka, której założenie proponuję, niemożliwąby to było rzeczą, aby genialny poeta doznał tej zniewagi, iż społeczeństwo zdecydowało o przewiezieniu jego popiołów do ojczyzny, a następnie, wskutek veto jednego człowieka, rozmyśliło się i swej dobrowolnej decyzyi ani tak, ani inaczej nie zrealizowało, — tych zaś, którzy pragnęli znaleźć jakieś w tej sprawie wyjście, sponiewierało najbrutalniej.
Są to zajścia przedawnione i, wobec ogromu i doniosłości zagadnień, które teraz mamy przed sobą, drobne, niezasługujące na wspomnienie. Lecz jest ich ogromna ilość. Szereg takich spraw przedawnionych i nieaktualnych można przedłużyć i doprowadzić aż do chwili bieżącej. Omówienie wszystkich, które wytworzył czas wojenny, z natury rzeczy trzeba odłożyć nie
Strona:PL Stefan Żeromski - Projekt Akademii Literatury Polskiej.djvu/51
Ta strona została przepisana.