ciekawa... Czy pan uważasz, — rzekł nagle ze szczególnym uśmiechem, — co się w tym druku mieści, jaki to jest dokument? Kto ją tu przywiózł, kto czytał, ile to z niej wyszło tego, jak się zowie?... Potem ktoś wyciął przedmowę, a wreszcie ktoś napisał, że już... Albo ta — zawołał z nowym blaskiem w oczach — Historia Bohemiae, z wielkim koślawym, czerwonym tytułem. Pisał ją biskup Dubraw z Ołomuńca. Ulegała zupełnemu paleniu na stosie. Ten egzemplarz pochodzi ze Szwecji. Widzisz pan, przypisy szwedzkie!... Kto też i kiedy unosił ze sobą tyle książczysko, jaka miłość kryła się pod płaszczem i niosła za morze? A to, mój panie Vierzig Fragen von der Seele z 1623 r. Jakóba Bohmego, szewca filozofa. I to było palone zażarcie.
Idąc obok swych gablot, stary księgarz wskazywał z żywością rozmaite druki, przeważnie w białych skórach. Jedne z tych opraw były gładkie i piękne, jasno żółte i lśniące, inne zczerniałe i niby rdzą pokryte zamykały się na stare, zluzowane klamerki. Wszystkie te dzieła leżały w wielkim ordynku: mniejsze formaty na górnej półce, czwórki niżej, folianty nisko.
— Oto masz pan elegancką hołotę, wydaną Lugduni Batavorum, — mówił księgarz, prezentując maleńkie szesnastki polskie i obce, prześliczne, drukowane w Leydzie ze sztychowymi tytułami. — Tu są nasze, Dantisci apud Joannem Försterum cum gratia et privilegio Sacrae Regiae Majestatis Poloniae et Sueciae Fredro, Opaliński... Stary zapomniał o celu przybycia Raduskiego, wpadł w ekstazę bibliograficzną i zaczął
Strona:PL Stefan Żeromski - Promień.djvu/127
Ta strona została uwierzytelniona.