Strona:PL Stefan Żeromski - Przedwiośnie.djvu/325

Ta strona została uwierzytelniona.

— A to ładne spełnianie czyichś zasad przez stosowanie ich zaprzeczenia w czynie.
— Posłuchaj! Abramowski nauczał, że należy bojkotować państwo nawet tam, gdzie ono pracuje pozytywnie, a więc bojkotować szkoły, inspektorat fabryczny, filantropię państwową, pracę kulturalną i gospodarską, — rugować i podcinać korzenie państwa rozrywać łącznik między potrzebami ludzi a instytucyami rządowemi. Na miejsce zbojkotowanych instytucyi państwowych, a raczej współcześnie z ich bojkotem miałyby rozwijać się instytucye swobodne: zamiast sądów państwowych — sądy polubowne, — zamiast policyi — stowarzyszenia obrony, — zamiast szkół państwowych — szkoły wolne, lub nauczanie prywatne — i tak dalej. Wreszcie, zamiast społeczeństwa terytoryalnego — społeczeństwo stowarzyszeniowe. A teraz rzeczywistość. »Stowarzyszenie obrony« — to jest tasama policya, jeżeli ma być sprawnie i skutecznie działające.
— Nie koniecznie!
— Inaczej być nie może! Zdarzył się tutaj w tym czasie napad ohydny, tak zwana »zbrodnia skolimowska«. Wśród bandytów, którzy napadli na dom młynarza w Skolimowie i wymordowali jego rodzinę, był młody chłopiec, narzeczony córki młynarza. W czasie rzezi narzeczona zarzuciła ręce na ramiona narzeczonego, błagając go najsłodszemi imionami miłości o obronę i pomoc, a, widząc, że to on jest napastnikiem, — o litość. Ale on siekierą odrąbał ręce dziewczęce, które go miłośnie obejmowały i chciały obezwładnić, a we dwa dni później, jeszcze nie wyśledzony

314