Strona:PL Stefan Żeromski - Rozdziobią nas kruki, wrony.djvu/063

Ta strona została uwierzytelniona.

mam ci wyznać prawdę, są to zamiary bezpłodne. Tak zwana historya polska jest zbiorem faktów, spisem rozmaitych hetmanów, królów, księży, poetów, podanym w sosie miłości ojczyzny. Chcesz, aby panna Marya wyuczyła się tego wszystkiego na pamięć? Po co? Na co?
— E — drwisz ze mnie i nie mówisz tego, co myślisz!... — zawołał Cynamon.
— Żal mi cię, mój stary, jeżeli to wszystko rzeczywiście bierzesz do serca. Mnie się wydaje, że panny Maryi nie można przerobić za pomocą biografii królów i poetów...
— Zych! ty prawdę mówisz, czy żartujesz?
Napadła mnie ta drapieżność uczuć, dzięki której gadam nieraz więcej, niżby należało, więcej niżbym sobie tego na trzeźwo życzył. Począłem Rogowiczowi wykładać wszystko od a do z. Dowodziłem z rzeczywistą logiką, która nawiedza nas czasami w rozmowie, jak natchnienie, ze szczególną intuicyą, wybierałem takie argumenty, które musiały trafiać do jego przekonania, zdawałem sobie bardzo wyraźnie sprawę ze skali jego umysłu i gadałem lapidarnie.
Obydwaj pociągaliśmy co chwila z butelki i wyznać muszę, wino znakomicie mi pomagało w tej improwizacyi. Rogowicz słuchał, podparłszy brodę pięściami. Po jego obliczu, o kolorze indyczego jaja, przelatywały najrozmaitsze uczucia. Gdy dźwignął się z krzesła i począł defilować po izbie, naśladowałem go mimowoli i furt dowodziłem. Ogarek świecy dopalał się w mosiężnym lichtarzu dużym, ruchliwym płomieniem. Spostrzegłszy cienie naszych postaci, włóczące się po ścianach, opanowałem się nareszcie.