Ta strona została uwierzytelniona.
chodząc z wizyty, już za następną tęsknił. Z pychą spoglądał na przechodniów, jakby im chciał jednem spojrzeniem oznajmić, że jest za pan brat z osobą tak wszechpotężną na gruncie gimnazjalnym.
Odtąd Marcinek Borowicz był częstym i prawie stałym gościem inspektora Zabielskiego.