Mamy takich prelegentów, jak nasi znakomici profesorowie. Przecież to jest elita! Kamień-by zaczął słuchać, gdyby miał uszy, paskarz-by się roztkliwił.
Chciał pan profesor powiedzieć: tak zwana księżniczka wzruszyłaby się i przejęła entuzyazmem...
Jakże można! Cóż za porównanie!
Prawdę mówię, choć mi to nie łatwo przychodzi w oczy kolegów chwalić...
Niepotrzebnie się kolega tak fatyguje. My jesteśmy ludzie niewdzięczni.
Z własnej chęci nigdy się nie zagłębiałem w arkana gramatyki. Wyznaję ze wstydem i skruchą, że dla mnie przyimek i przysłówek to było niemal to samo. Jednego dnia byłem tutaj w sieni, gdy się odbywał wykład profesora Ciekockiego. Drzwi były otwarte. Profesor opowiadał właśnie nauczycielom o zaimku...
Proszę cię, panie doktorze Przełęcki! Co to ma do rzeczy?
W istocie...