Bo znowu robi się wielkie gwałty z racyi tego dachu. W ostateczności pokryje się papą.
A papę to już darmo się otrzymuje, na żądanie.
Dajcież znowu pokój z papą! Także pomysł! Zamek z czternastego wieku kryty papą! Darujcie, ale ja nie mógłbym nawet należeć do podobnego interesu.
Pan profesor ma najzupełniej słuszność. Tylko karpiówka — i to nie dzisiejsza. Trzeba przeszukać stare gmachy, możeby się gdzieś znalazło... Choćby też przyszło i zapłacić za odstąpienie...
Pan sobie z nas żartuje, a to tak jest właśnie. Takby należało postąpić. Bo gdyby jaki człowiek świadomy rzeczy, jakiś, naprzykład, cudzoziemiec zobaczył zamek średniowieczny pokryty papą, to przecież pękłby ze śmiechu.
Ktoby tam, mój drogi, takiemu starem i wysokiemu zamkowi w papę zaglądał? To jedno. A drugie: o czemże to tutaj tak się ogniście rozprawia? O moim zamku Porębiany?
Właśnie!