majątku księżniczki Sieniawianki, którą, że tak powiem, na ręku wypiastowałem, uroczyście i głośno, wobec wszystkich protestuję. Oto wszystko, co mam do powiedzenia.
Polecimy wyryć ten protest na marmurowej tablicy w głównej sieni naszego zamku Porębiany.
Ponieważ sprawa jest dokonana, a sam objekt darowizny nie wszystkim może dokładnie znany, proponuję, abyśmy wszyscy udali się do zamczyska. Obejrzymy je dokładnie, zbadamy w szczegółach, zapoznamy się na miejscu z tą ruderą, czy też z tą ideją.
Znakomity pomysł!
Idziemy!
Nie idziemy, lecz jedziemy pod samą górę. Drogi pan Karol, nasz najmilszy złośnik i ostatni już z ostatnich głosiciel liberum veto, poleci Gilowi, żeby nam tutaj przed szkołę przysłał brek. Brek zabierze nas wszystkich.
Świetnie!
Niech żyje księżniczka!