Właśnie! Musi pan coś takiego zrobić, żeby się ten mój nastrój już tej zimy nie powtórzył.
Cóż ja nieszczęsny mogę zrobić »takiego«. Jestem bezsilny, jestem ciemny, jak tabaka w rogu.
Pan, który może wszystko, może spełnić i to, żebym ja jakoś oprzytomniała...
Ciągle pani wmawia we mnie, że ja mogę wszystko. Co ja mogę, co mogę?
Pan ma taką siłę, jaką miewali prorocy, apostołowie, święci mężowie. Może pan rzucać urok, to może pan także położyć ręce na mojej głowie i odczynić urok.
Wie pani wszystko to dobrze, ale przecież ja kabotynem nie byłem i nie będę. Niechże pani się uspokoi.
Czyliż pan niema siły i władzy proroka, cudotwórcy? Stał oto tutaj na pustej górze zburzony przed setkami lat magnacki zamek. Pradziadowie obecnego pokolenia tutejszych ludzi widzieli już ten zamek w gruzach. Magnaci i ubodzy ludzie przechodzili i przejeżdżali obok tego zamku w gruzach. Gruzy te stały na widnokręgu, gdy królowie polscy władali tym krajem. Gruzy stały podczas całej długiej niewoli. Gruzy te