Ta strona została uwierzytelniona.
przełęcki
Sława, sława powszechna...
(Idzie do stolika katedry, opiera się na nim).
smugoń
Będą o panu trąbiły gazety, będą się panem interesowały władze. Już się zainteresowały! Ekscelencya przyjeżdża, żeby pańskie dzieła podziwiać, żeby je własnemi oczyma zmierzyć.
przełęcki
Sława moja, złota sława...
smugoń
Tylko ja jeden w oczy ci powiem...
przełęcki
Nie spiesz się pan. Mamy czas. Cokolwiek się stanie, masz pan pilnie uważać na skutki. Niczemu nie przeszkadzaj. Patrz swego. Ale pan jeden będziesz rozumiał sens tego wszystkiego. Ten sens schowaj sobie na pamiątkę po mnie, a nikomu go nie wydaj.
(Słychać turkot).
smugoń
(wygląda oknem)
Furmanka zajechała po pana. Wsiadaj pan i jedź na dworzec po ekscelencyę.
przełęcki
Nie pojadę.
smugoń
Jakto? Przecie minister przyjeżdża tym pociągiem.