grzeczna, sztywnie krótka. W jednym wszakże liście, ostatnim, doktór Żwirski, zawiadomiony o projekcie wyjazdu Nienaskiego do Paryża „w interesach“ życzył mu kordyalnie powodzenia i w imieniu żony prosił o pozdrowienie bawiącej tamże, w Paryżu jej przyjaciółki, panny Xenii Granowskiej Stąd Nienaski powziął wiadomość o miejscu pobytu panny Xenii. Z Berlina, gdzie bawił około trzech tygodni i gdzie pierwsze studya giełdowe prowadził, napisał do doktorowej Żwirskiej list nie oficyalny i nie suchy z prośbą o wskazanie mu ulicy i numeru mieszkania panny Granowskiej, gdyż te nie były mu znane, a chciał ściśle spełnić zlecenie. Prosił o nadesłanie listu z odpowiedzią na poste-restante jego nazwiska do głównej poczty paryskiej. Obecnie, docierając do wielkiej stolicy miał chwilami wrażenie, że zdąża do tego celu poto jedynie ażeby tam otrzymać list pani Żwirskiej. Posiąść adres! Jak też teraz wygląda Xenia? Czy zeszczuplała i przybladła? Jakie też teraz są jej oczy? Czy to są te same czarne płomienie, — chwiejne i porywające melodye? Jakie też nosi suknie? Czy jest taka sama, jak dawniej, czy się zmieniła? Co robi w tem mieście? Mieszka z ojcem, czy sama?
Skoro tylko zaczynał zatapiać się w rozplątywaniu tych pytań, ogarniała go tęsknota napastnicza, niespokojna, wybuchająca. Nie mógł usiedzieć na miejscu, nie mógł ustać w korytarzu, poganiał pociąg i wyprzedzał go chyżemi myślami. Za chwilę przypominał sobie wszystko i karcił w sobie tę słabość. Przyduszał ją wtedy i usiłował znieczulić. Lecz przy-
Strona:PL Stefan Żeromski - Walka z szatanem 02 - Zamieć.djvu/013
Ta strona została skorygowana.