lasy, zajmujące pół departamentu Charante Inferieure, — ocean, który się tu zaczyna, Gironda, która się tutaj kończy. Piaski ciągnące się na przestrzeni dziesiątków kilometrów, wyspa Oleron, w pobliżu winnice Barsac i Cognac, ostrygi i krewetki, ryby morskie i rzeczne... Kolejka wśród lasów aż do Coubre, — i Royan, gdzie przybywa na lato trzy czwarte mieszkańców miasta Paryża. Wielkie kasyno, zbudowane tutaj, zwłaszcza z wielką ruletą.. Wielki Boże!
Nienaski milczał, słuchając tej paplaniny.
Przebył w tem miejscu blizko siedm tygodni bez gazet, listów i żadnych literalnie wieści ze świata. Chodził piechotą po olbrzymich lasach, zasianych na wydmach, diunach i piaskach dalekich z rozkazu wielkiego Napoleona, które to lasy w puszczę wyrosły. Chodził po wielkiem zdziarze Grande Cote, gdzie dziki ocean przychodzi i odchodzi. Nie było tam w tym czasie ani jednego człowieka. Casino rządowe, jedyne domostwo na wzgórzu, było zamknięte. Czas to był słot, burz i wichrów. Kiedy niekiedy Ryszard puszczał się w głąb lądu, martwemi szosami, martwemi, jak jego opuszczone serce, — wśród obumarłych winnic, które czasu lata śmieją się radością czarnych jagód, dających czarowne wino.
Kiedy niekiedy bywał w Royan u „swego“ notaryusza, którego (— Polak Francuza —) podchodził, gdy tamten jego usiłował podejść, (— Francuz cudzoziemca —), w sprawie spieniężenia owej plaży, lasu,