Strona:PL Stefan Żeromski - Walka z szatanem 02 - Zamieć.djvu/202

Ta strona została skorygowana.

większości jej funduszów w interesy węglowe Uj-Kahul, gdzie ta dama grubo zyskała, — że teraz uwierzyła w Ryszarda i zdecydowała się grać i tutaj w „Galicyi“ na tymże węglu. Nienaski skłonił również szczwanego machera Czarncę do przybycia na miejsce i wzięcia udziału w postawieniu interesu na zupełnie „niemarzycielskim“ poziomie. Czarnca znał się na „niemarzycielstwie“. Ten robigrosz francuski siedział jakiś czas w Krakowie i wpatrywał się w interes swemi dalekowidzącemi (guldeny) oczyma. Sam kupił zaledwie parę owych pól węglowych. Udzielał jednak macherskich rad, które były cenniejsze, niż same pieniądze na przyszłość, w ewentualnej walce z wielkimi związkami kapitalistów.
Nienaski otoczył się młodymi pracownikami, młodymi geologami, inżynierami i sztygarami. Jeden obszerny pokój jego mieszkania w Krakowie stał się giełdą nowej pracy i nowego polskiego ideału na tem pograniczu bojowem. Był to rodzaj rozmównicy doktora Brusa z Warszawy, tylko, że z niej szepty było słychać daleko w polach pracy. Łoskot twórczego czynu był ich echem.
Pani Xenia Nienaska, czarująca gospodyni tego mieszkania, nieraz się już złościła na te nocne gadania i perory, — na zacietrzewionych geologów z ich mapami i fajami (które ćmili, popiół rozmiatając na wsze strony). Sarkała i na inżynierów, choć byli, zazwyczaj, bardziej kulturalni. Wszystko napróżno. Daremne były utyskiwania że w tem małem, stosunkowo, mieszkaniu najlepszy pokój „zagrabiony“ jest na ową rozmównicę, a papuś Granowski (którego