zek, kwiatuszki, okruchy szyszek, igły przedziwnych sosen, jakich już nie posiada ta ziemia nigdzie, na całym swoim obszarze, kępki mchu, krople wody, ziarenka piaskowe. Nabywca uśmiechał się, patrząc w całkowitą postać łątki nadwodnej, tak nikłą i małą, iż w przezroczystym bursztynie nawskróś przezroczyste było jej subtelne ciałeczko, niczem obszar powietrza określony pewnym kształtem nadobnym. Dumał, iż oto od prawieku, od zamierzchłych dni tego globu mumia jej istnieje i istnieć będzie, łamliwa tak i krucha, — aż do skończenia świata. Przemieniły miejsca swego pobytu łańcuchy gór, oceany i morza, — przesunęły się do innych okolic moreny, wiecznemi borami okryte, — pędziły z gór w niziny rzeki nieistniejące już dzisiaj, — przesunęły się wybrzeża potężne, — lodowce pełzały w ciągu lat tysięcy w niże dalekie, — a mała ważka przetrwała. Bystre potoki niosły bryłę bursztynu, tłukąc ją o głazy chropawe, obrabiając w kształt kuli, nurzając ją w glinach i iłach, każąc jej zwiedzać pokłady szlamów głębokich, płókać się w głębiach morza, ocierać o paszcze potworów i kołysać wiekami w burzach wielkiego Bałtyku. Mała bryła bursztynu szła może w popławach Prawisły, gdy ku zachodowi zmierzała, Odrą będąc zarazem i Wisłą, w żłobowisku ku morzu niemieckiemu zwróconem, które w miejscu Łaby dzisiejszej wywalało się w morze.
Mała bryła bursztynu kąpała się może w falach tych wielkich wód pradawnych, które przbiegały niezmierne polskie lasy i pola, rozdoły i niziny, — w jeziorach podłużnych, niby rzeki urwane, bez początku i końca, gdzie reszty przedwiecznych wiseł zostały.
Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/042
Ta strona została uwierzytelniona.