Z rozpaczą w sercu wracał na spienionym koniu rycerz Niemira od sandomierskich krain, dokąd jeździł w poselstwie, ażeby Władysława Łokietka błagać o pomoc dla Gdańska. Brandenburczycy pod starym Ottonem i Waldemarem Askańczykami zagarnęli byli podstępem górne Pomorze i miasta. Sam tylko gdański zamek w widłach Motławy i Raduni, niegdyś przez książąt gdańskich z drzewa wzniesiony, pozostał w ręku słowiańskich, w mocy Polaków i Pomorzan. Miasto, za sprawą pewnej części mieszczan, Niemców z pochodzenia, wydane zostało w moc Sasów, Ottona i Waldemara.
Lasami okrążywszy Świecie, obsadzone przez brandenburską załogę, i Gniew, gdyż to grodziszcze wpadło już było oddawna w ręce krzyżackie, Niemira z towarzyszami wiadomemi przesmyki weszli w oliwskie knieje i do bram przypaść zdołali. Świętopełkowe zamczysko, skąpą liczące załogę, nie mogło długo się bronić, a osaczone przez brandenburów, którzy za sprawą rodu
Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/131
Ta strona została uwierzytelniona.
»Timore Dei postposito et dyabolo suadente...«
»Lites ac resgestae inter Polonos Ordiaemque Cruciferorum«.
(Motyw wyroku, rzucającego ekskomunikę na Krzyżaków).