Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/135

Ta strona została uwierzytelniona.

utraty całorocznych zasług. On podsunął myśl kary śmierci na pruskich trucicielów i ujął tę myśl w formułę: skoro kilku ludzi, Niemców i Prusaków pije społem, ten, kto spełnił już czarę i nową nalewa, winien pod karą śmierci odpić z niej część trunku i dopiero wtedy podać współbiesiadnikowi.
Graffiacane był człowiekiem młodym i pięknym nad wyraz. Jego wykształcenie w prawie i biegłość W dyplomatyce były niesłychane. Za mistrzostwa Konrada von Feuchtwangen i Godfryda von Hohenlohe bywał na dworze ich w komandoryi świętej Trójcy w Wenecyi, — do Palestyny żeglował i w zawieraniu umów z Saracenami uczestniczył.
Odegrał rolę zręcznego intryganta w rozdwojeniu władzy między Hohenlohem i Feuchtwangenem, jeździł w misyach sekretnych do kuryi rzymskiej i na dwór cesarza. Nadewszystko jednak celował w znajomość spraw, zawiści, przeszpiegów, zdrad, podstępów, przekupstw i morderstw wśród barbarzyńców słowiańskich pruskich i litewskich, z którymi Zakonowi zmagać się wypadło. Bywał w tych rzeczach niezastąpionym nogocyatorem, posłem, szpiegiem, przekupcą, handlarzem sumień i nabywcą dusz, a także biegłym nad Wyraz rozdawcą do zastosowania gdzie należy trucizny i Sztyletu.
W nocy z trzynastego na czternasty listopada siedział w milczeniu i uparcie patrzał w twarz Henryka von Plotzke. Pomimo zalegającego już ziemię mroku wieczora, gwar nadzwyczajny dochodził do tej sali wysokiej z miasta, rozłożonego wokół zamku, ponad zakrętem Raduni i widłami Motławy. Tłumy Ka-