Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/171

Ta strona została uwierzytelniona.

moje z nawałą słowiańską, urabiam ręce, szerząc władzę niemiecką na Wschodzie i Północy...
— Alboż i my nie szerzymy władzy niemieckiej na Wschodzie?
— Tak. Szerzycie ją, dostojni bracia. Sprawiliście waszem postępowaniem, iż Mendog wyrzekł się wiary chrześciańskiej i znowu stał się bałwochwalcą.
Margraf zniżył głos i dorzucił:
— Arcybiskup Bremy i kanonik z Rawenny, Albert medyolański, mają zlecenie od papieża Klemensa, ażeby się udali do Malborga i zbadali wasze postępowanie na miejscu.
Wielki mistrz gładził z powagą swą brodę. Henryk von Plotzke rzekł ze spokojem:
— Ta pogróżka, czy... plotka nie zmienia postaci rzeczy.
— To prawda... — rzucił wielki mistrz z utajonym gniewem. — Jakież to prawa, Miłościwy Panie, posiadacie do tej oto ziemi, którą nam tak drogo sprzedać chcecie.
Margraf dźwignął się z miejsca ze ściągniętemi brwiami:
— Jakto! — zawołał. — Margrabiowie Otto i Waldemar posiedli blisko ośmdziesiąt lat temu dokument od Fryderyka Wtórego, potwierdzający wszystkie lenna Albrechta Niedźwiedzia. Powiedziano tam: »z wielkiej łaski potwierdzamy im księstwo pomorskie, tak jak wymieniony Albrecht i przodkowie jego trzymali od przodków naszych«.
— Które księstwo pomorskie? — spytał wielki komtur z uśmiechem: