Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/207

Ta strona została uwierzytelniona.

starannie od zewnątrz i wewnątrz, zapychając pakułą konopną, a z wierzchu zalewając do znaku łojem, smołą i pachem.
Gdy kadłub po roku roboty mógłby był już stanąć na wodzie, wygotowano mu rudło okute, które na haków dziesiątku zawieszone być miało. Na sztabę przednią nasadzono głowę i dziób łabędzia, ozdobę i nazwę galeony. Wyrobiono stolarską robotą lukę, wieko do luki i schody, prowadzące do wnętrza okrętu, Wprawiono pompy z rynnami, z rurami do wyrzucania wody z głębi na zewnątrz. Wykończono kapitańską komorę, czyli kehitę, o czterech oknach i drzwiach dobrze zamczystych.
Kowale wykuwali cztery kotwie z potężnemi łańcuchy. Na dno okrętu wprowadzono balast w kłodach z kamieni i piachu. Wówczas wreszcie miały być spuszczone w swe otwory i oprawione w stępę trzy maszty z jednolitych odziemków modrzewia, szlichtowane, polerowane i farbowane starannie. Na każdym z odziemków masztowych zawisły po dwa marsy żeglarskie, czyli gniazda bocianie. Zaczęto upinać na rejach sieci lin, putkami ujętych i szeroki takiel żaglowy gotować.
Właśnie wtedy, gdy wszystko już prawie było przygotowane do spuszczenia okrętu na saniach w toń rzeki, aby tam już, na wodzie ładować na pokład działa, broń, amunicyę, a do wnętrza żywność, odzież, zapasy, opał, światło, — wreszcie ludzką załogę, służbę do broni, żaglów, steru, kotwic, paczyn i kuchni, kapitan wyczerpał zawartość swego trzosa. Miał przeznaczonych na budowę »Łabędzia« ośm z górą tysięcy