Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/223

Ta strona została uwierzytelniona.

nego tej ziemi, aż do jasnowidzenia rachunkiem stwierdzając położenie wciąż równoległe osi ziemskiej, — gdy wywiódł przyczyny odmiany pór roku z równą dokładnością, jasnością i niezrównaną prostotą, jak skutki wykonywuje sama czynna i tworząca natura na wiosnę i w lecie, pod jesień i w zimie?
Rozmawiały z nim samym jednym niebiosa. Stały otworem przed jego oczyma otchłanie. Tej nocy zamykał na klamry swe myśli. Postanowił nadać myślom swym znamię czynu, rzucić je ze swej wieży między ludzi, zaopatrując je w wielkość ukrytą, w głęboką rozległość i nieskończoną użyteczność.
Postanowił wydobyć mechanizm budowy wszechświata z pomroki niezliczonych wieków, stosy obserwacyi dawnych, nowszych i własnych, czyli pracę umysłu wszystkich ludzkich pokoleń na wyjaśnienie i stwierdzenie prawdy powołując.
Stał się sam przez się w chwili owej prorokiem. Oddzielał światło prawdy od mroku złudzenia, jawną mądrość od chytrze przystrojonych omamień.
Przeniósł się mocą swego ducha własnego w daleki bezmiar rzeczy utworzonych, we wszechświat niedosięgły dla nikogo z żyjących.
Postawił siebie, rozum rodu ludzkiego, wśród wirowiska rozlicznych sił i władz, działających wzajem na siebie z potęgą, której żadne nie wypowie słowo.
Badał w spokoju prawa, rządzące temi potęgami bez miary.
Wydźwignął się duchem swym i stanął sam przy pomocy swojej, jako świadek stworzenia, jako współ-