Gradowej, góry Biskupiej, Stolzenbergu i Wrzeszcza, tworzące mocną linię obronną. Oficerowie tłomaczyli żołnierzom, iż zadaniem dywizyi jest wedrzeć się między Gdańsk i Wisłoujście, odciąć miasto lądowe od fortu i dostępu do morza. Żołnierze spoglądali na to miasto i jego okolice, jakby na wielką mapę wojenną, przed ich oczyma rozpostartą. Widzieli drogi, idące od zachodu, skąd miało postępować regularne oblężenie, szturm na roboty gdańskie. Od wschodu i południa widzieli świeże umocnienia, wzniesione przez Prusaków i Moskali na wyspie Holm i na gdańskiej mierzei.
Za daleką Wisłą, za Nogatem, we mgłach wiosennych stała wśród swoich warownych stanowisk armia francuska. Wielki jej wódz miał główną kwaterę w zamku Finkenstein, czuwając nad Gdańskiem i nad Ostródą. Sto siedemdziesiąt tysięcy ludzi, uzbrojonych we wszelką broń zajmowało w wyciągniętych stanowiskach całą linię Wisły i Narwi. Wszystkie te korpusy po dwu dniach marszu mogły stanąć pod Ostródą. Gdy generał pruski Lestocq usiłował przebić się poprzez linie francuskie ku Gdańskowi, został odepchnięty pod Brunsbergą. A gdy wódz rosyjski Bennigsen uderzył na korpus marszałka Neya, Napoleon zebrał większą siłę i wyparł rosyan pod Guttstadt.
Wszystka siła francuska, wraz z wodzem, czekała na zdobycie Gdańska, ażeby, mając tyły zabezpieczone w zupełności, odrzucić armię rosyjską od brzegów morza, przerwać jej komunikacyę z fryskim zalewem, odebrać zasiłki, które morzem otrzymywała, rzucić się
Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/246
Ta strona została uwierzytelniona.