Niemała bieda zdarzyła się była w domostwie rybaka Jana Kąkola w Chałupach, — to jest, poprawdzie, w Ceynowie, — na Helu. Ojciec i podpora rodziny, Jan Kąkol, srodze a bez powodu zaniemógł. Wielkie go nawiedziły boleści, zwłaszcza w żołądku i w pasie, niemniej jak w głowie i w kościach, aż z dnia na dzień coraz bardziej słabnąc, rzeczony Jan Kąkol na całem ciele spuchł fenomenalnie. Strapiona małżonka chorego, gdy z domowych a wszystkim wiadomych leków żaden nic nie pomógł, sprowadziła była z Pucka pokątnego lekarza, imieniem Stanisław, a nazwiskiem Kamiński, który, — aczkolwiek z racyi złośliwego oskarżenia o szalbierstwo, czterykroć już w kryminale cierpiał, a po raz ostatni dopiero co z domu karnego w Grudziądzu wypuszczon, wrócił do lekarskiej praktyki, — istotnie w rzeczach powracania zdrowia narodowi kaszubskiemu wielką cieszył się wziętością w całem państwie Rzucewskiem, tudzież na Helu, jak długi. W ciągu dziesiątka dni medicus Kamiński przebywał w Chałupach, a ściślej mówiąc, w mieszkaniu Jana Kąkola, wszelkiemi sposoby i medykamenty lecząc chorego. Sporządzał różne dekokty i napoje z ziół i proszków, które ze sobą z apteki w Pucku przywiózł, — gotował kąpiele gorące, przed-