wdowę Ceynową zmusić koniecznie do wypędzenia czarta, którego swemi przekleństwy wegnała była w Jana Kąkola. We wszystkich checzach tylko o tem mówiono i ogólne było żądanie skończenia już raz z czarownicą. To też dnia trzeciego sierpnia tego właśnie (1836) roku rybacy Jakób Ciskowski z Gniezdowa, Piotr Budzisz i Piotr Kąkol, przysiężnicy z Chałup, zeszli się w szynkowni, a wypiwszy coś niecoś dla kurażu, oraz większą ilość stateczków bajryszu, posłali po sołtysa. Ów zaś sołtys, młody, dwudziestotrzyletni Jakób Freudel, syn zmarłego przed pięcioma laty starego sołtysa Freudela, uczył się był przez trzy zimy w Swarzewie zasad religii w szkółce tamecznej, mówił coś niecoś po niemiecku, gdyż służył później w wojsku, w piątym gdańskim pułku. Po reklamacyi wrócił do Chałup i objął po ojcu urząd sołtysa, żywiąc matkę i sześcioro rodzeństwa. Przysięgły Kąkol wezwał sołtysa, ażeby niezwłocznie zwołać mieszkańców całego osiedla Ceynowy, gdyż uczony Kamiński chce wskazać ludziom czarownicę, która wśród ogółu złe szerzy. Sołtys, sam wierzący w czarownice i w siłę wolnego ducha, — dał się nakłonić i rozesłał klukę, czyli narzędzie z drzewa, w które się wkłada rozporządzenia urzędu. Wkrótce na sołectwie, w mieszkaniu Jakóba Freudela zgromadzili się wszyscy mieszkańcy wioski, mężczyźni i kobiety: — Filip, Tomasz, Piotr i Jerzy Budzisze, Andrzej Komka, Jan Necka, Jan, Józef i Jakób Muża, Jakób Ciskowski, oraz Katarzyna Freudel, Klara Necel, Katarzyna Budziszowa, żona Jana Kąkola i inne. Wówczas przybył Stanisław Kamiński. Okazałym gestem polecił mężczyznom stać w izbie po
Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/254
Ta strona została uwierzytelniona.