tając istotnie okiem myśliwca, ów moment jedyny, kiedy będzie mógł wrzasnąć rozkaz do wyrzucenia ryby Whitehead’a. Posiadał wypróbowaną wielekroć precyzyę oka, oraz robur et aes triplex, które Horacy każe marynarzom w sercu stale piastować. Torpeda systemu Obry z gyroskopem, zabezpieczającym linię niezmienną jej biegu, szybka, dzięki ogrzaniu powietrza w chwili wtłaczania go w piąty przedział pocisku, wypadła ze swej lufy i pognała ku nieprzyjacielskiemu statkowi. W tejże chwili Arffberg, stojący przy periskopie, z okiem utkwionem w zwierciadło, wydał gwałtowny rozkaz: — pod wodę! Kapitan ujrzał w lustrze dwa torpedowce, ukrywające się aż dotąd poza wielkim parowcem, które teraz nagle z morza wypadły i, spostrzegłszy łódź podwodną, rzuciły się ku niej. Nim zanurzono się zupełnie, kapitan widział, iż statek przewozowy trafiony był torpedą. Cios jej był tak straszliwy, a wybuch ładunku dynamitowego jej czoła tak złowieszczy dla nieprzyjaciela, iż cały okręt został literalnie rozdarty. W oczach Arffberga szalały jedynie zielone wiry i żółtawe piany. Z roskoszą odszedł od periskopu, gdy łódź zanurzyła się zupełnie, i nic już nie było widać. Obadwaj oficerowie zajęli się nanowo pracą. A pracowali spokojnie, z wytrwałością, umiarem, systematycznie. Nic w sobie nie mieli z demonów, ani rozbójników. Byli uczciwymi oficerami marynarki, którzy spełniają włożone na nich obowiązki sumiennie i według metody przepisanej. Ale w czaszkach ich osiadł jakgdyby kopeć wybuchających i zduszonych uczuć, skrzep owej chwalebnej zimnej krwi, osad smutku ludzkiego. W oczach marynarzy, którym rozkazywali, wypisane było iście niemieckie
Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/290
Ta strona została uwierzytelniona.