Strona:PL Stefan Żeromski - Wiatr od morza.djvu/295

Ta strona została uwierzytelniona.

jego podniosła w swych rękach. Przytuliły się do siebie ich ciała i splotły się w jedno istnienie ich dusze. Posiedli się poprzez wody i lądy, przestrzeń, czas, spoili się w wieczną jedność. Otto konał z rozkoszy, szepcąc w ostatniem westchnieniu:
— Teresa! Teresa!