Strona:PL Stefan Żeromski - Wierna rzeka.djvu/154

Ta strona została uwierzytelniona.

do niej od ojca, a teraz szedł w to miejsce, gdzie on jest. Postać jego malała, czyniła się podobną do ziemi... do zmierzchu... Gdy się oddalił i znikł, popadła w głęboką rozpacz. Zabiła ją na duszy ta wieść. Podwójnie, potrójnie, po tysiąckroć wielkie było jej cierpienie, gdy zestawiła daty i przekonała się, że ojciec dogasał w samotności wówczas, kiedy ona oddała się kochankowi. Umierał w tym czasie, czy w pobliżu owej nocy niezapomnianej, kiedy ciężką i niewolę nakładającą wydawała jej się ojcowska miłość. Zmartwiała, bez łez w oczach biegła teraz rozkwitłemi polami do tego domu. Krzyk boleści wydzierał się z jej ust. I oto nagle — tem większą, straszliwszą, jedyną i bezgraniczną zapałała do kochanka miłością..


XIV.

Pani Rudecka postanowiła działać w imieniu i za całą rodzinę. Brała się do gospodarstwa. Lecz wszystko się teraz rwało, szło na marne, leciało z rąk. Stosunki uległy bezwzględnej zmianie. Ludzie byli inni, tem nieżyczliwsi i hardsi, im bardziej nisko schylali dawniej głowy. Wszystko ginęło, skradzione w sposób niemal jawny. Rozsypywały się wszelkie trudy i wsiąkały w nicość.
Panna Brynicka, jako młodsza i zdrowsza, musiała wziąć na barki lwią część roboty. To też nie dosypiała teraz, a nie jadła prawie wcale. Troska o księcia doszła do stanu nieprzerwanej rozpaczy, wciąż pokrytej doskonałą miną, konceptem i weso-