jaki jest stosunek jej syna do wychowanicy pani Rudeckiej. Miała w macierzyńskiem sercu milion uczuć dla tego dziewczęcia, — kochała je, — uwielbiała za poświęcenie się dla Józefa, — ją jednę na ziemi darzyła najgłębszemi uczuciami duszy, — ale nie mogła bez wzdrygnienia pomyśleć, żeby jej syn mógł pojąć za żonę tę osóbkę... Książę Odrowąż nie mógł przecież ożenić się z panną Brynicką. Pomimo całej miłości, jaką dla niej powzięła, księżna nie mogła oczywiście przełamać w sobie odrazy wobec rozmaitych poglądów, mniemań alkierzowych, przyzwyczajeń niezdolskich i wyrażeń tej panienki. Gryzła z pasyi wargi, widząc wyraz twarzy obojga, wiedziała bowiem, że to nie jest zwyczajny przypadek amorów chorego z pielęgniarką, lecz głęboka miłość. Nie mogła spać po nocach, mocując się w sobie, jak wybrnąć z tego dylematu. Nie była w stanie skrzywdzić takiej dziewczyny, której serce trzymała na dłoni, — bo ona jedna wznosiła się do tegosamego zenitu miłości dla jej syna, co ona sama. Nie śmiała dotknąć i urazić jej uczuć. Nie mogła nawet w sercu swem nie zezwalać na tę miłość, której głębinę nawzajem matczynem swem sercem zmierzyła. Łamała się wśród przeciwności. Tysiąc miała w sobie sposobów rozstrzygnięcia tej sprawy, a nie była w możności wybrać żadnego. Wiedziała jedno, że musi syna z tych uczuć wyważyć, musi go choćby siłą porwać, zabrać i uwieźć. Pragnęła jednego: stanąć z nim za granicą. Gdy tam już będzie, załatwi wszystko mądrze, godziwie i dobrze. Tylko tam być! Tymczasem żyła wciąż wśród niebezpie-
Strona:PL Stefan Żeromski - Wierna rzeka.djvu/169
Ta strona została uwierzytelniona.