Strona:PL Stefan Żeromski - Wierna rzeka.djvu/171

Ta strona została uwierzytelniona.

Salomea, jako najgłówniejsza obecnie przeszkoda. Serce matki borykało się już z nią o dobro syna. I cierń niechęci utkwił w tem sercu...
W sekrecie przed wszystkimi pani Odrowążowa wysłała drogo opłaconego posłańca, — po czemu chętny materyał znalazła w karczmie na rozstajnych drogach, — do jednego z arystokratycznych domów w dalszej okolicy z prośbą o pomoc. Otrzymała przyrzeczenie koni i karety, gotowych na każdy znak odwieźć jej syna w dniu oznaczonym za granicę. Tesame osoby zajęły się przez swe rozgałęzione stosunki dostarczeniem dla niej i syna zagranicznych paszportów na fikcyjne imiona. Pewnego dnia przyniósł paszport zgrzany i zdrożony posłaniec. Zdrowie Józefa Odrowąża było już o tyle lepsze, że można było podróż przedsięwziąć, — chociaż jeszcze z łóżka nie wstawał. Należało tedy przystąpić do rozwiązania sprawy w sposób stanowczy i nie cierpiący zwłoki. Pewnego czerwcowego wieczora, gdy wszystko było na ukończeniu, a goniec po konie i karetę wysłany, księżna zaciągnęła Salomeę do ogrodu i zeszła z nią nad rzekę, do starej altany. Wielkie drzewa, okryte młodocianemi liśćmi, wokoło szumiały. Dzikie wino, oplatające zmurszałe słupki i dziurawy daszek tej altany, zasłaniało od zewnętrznego zmierzchu i powiększało ciemność wewnętrzną. Księżna, zaledwie przestąpiła próg altany, upadła na ławkę i przyciągnęła do siebie Salomeę. Objęła ją gwałtownym uściskiem i wpiła się w nią ustami. Tuliła ją do serca i łkała zeschniętem gardłem. Słowa więzły w tem gardle i zaciśnięte zęby nie mogły się