chwili. Nadto ustalono charakterystyczny fakt, dotyczący zachowania się Szponarówny w czasie podejrzanych pożarów: Oto w 50 wypadkach na 100 znachodzono ją po ugaszeniu ognia w stanie nieprzytomnym, prawie kataleptycznym, zwykle wewnątrz domu, który uległ klęsce. Oto wszystko. Dowodów winy bezpośredniej nie zdołali oskarżyciele przytoczyć ani w jednym wypadku; ani razu nikt jej nie przyłapał na gorącym uczynku. Owszem, o podpaleniu jakiemkolwiek, zdaje się, nie mogło być mowy, gdyż, jak wynikało z zeznań świadków naocznych i poszkodowanych, dziewczyna od chwili wybuchu pożaru aż do ugaszenia pozostawała jakby w transie i nie ruszała się z miejsca; ponadto ogień wybuchał nie w bezpośredniej jej bliskości, lecz zwykle w pewnem oddaleniu, np. w drugim lub trzecim pokoju.
Kilku lekarzy-ekspertów, którzy okazali żywe zainteresowanie się tą sprawą, po dokładnem zbadaniu Magdy, uznało ją za istotę anormalną, z przewagą sił podświadomych, skłonną do katalepsji a nawet somnambulizmu.
Ostatecznie zapadł wyrok uwalniający; lecz pocichu poradził sąd sierżantowi pożarników, by córki do służby więcej nie posyłał, a to ze względu na podniecenie opinji publicznej, która była stanowczo przeciw Magdzie. Jakoż mimo wyroku ułaskawiającego, odtąd Szponarówna, przezwana czerwoną Magdą, uchodziła za podpalaczkę i czarownicę, której wszyscy schodzili z drogi, bojąc się przypuścić ją na próg swego domu.
Znękany ojciec wysłał ją w strony odległe do krewnych na wieś w nadziei, że po jakimś czasie będzie mogła powrócić, gdy zatrze się pamięć katastrof, a ludność uspokoi się i zapomni o czerwonej Magdzie.
Strona:PL Stefan Grabiński-Księga ognia.djvu/011
Ta strona została uwierzytelniona.