Strona:PL Stefan Grabiński-Księga ognia.djvu/091

Ta strona została uwierzytelniona.

wyłącznie czynności kapłańskie. I nazwano tych ludzi mianem Mobed czyli kapłanami ognia. Powoli wytworzyła się hierarchja i podział na stopnie wedle rodzaju wtajemniczenia. Wypracowano ceremonjał, ułożono rytuał dla wiernych.
Dominujące stanowisko w bractwie zajął sam Ludzimirski, w którym wyznawcy ognia wyczuli odrazu twórcę organizatora. Kierownik zakładu był zarazem duchowym spadkobiercą Janczewskiego — Zaratustry i pierwszym po nim prorokiem. Stał ponad zborem wolny od spełniania obrzędowych przepisów i formuł rytuału. Bracia miedzy sobą nazwali go Atar’em czyli genjuszem przyrody.
Drugim duchem twórczym sekty i prawą ręką Ludzimirskiego w organizowaniu bractwa był Athrarwan czyli Człowiek Płomienny, arcykapłan ognistej gminy. Najmłodszy z wiernych i najgorętszy wyznawca ogniowego kultu, przed wstąpieniem w progi zakładu ubogi, gruźlicą płuc zagrożony akademik, teraz urósł do godności duchowego przywódcy dzięki swemu fanatyzmowi i namiętności. Podobno nazywał się kiedyś Zarębski, lecz nazwisko jego światowe, wpisane w księgę chorych wypadło wszystkim z pamięci: utonęło w ognistej sferze nowej wiary, by wyjść z niej oczyszczone z ziemskiej pospolitości i zabłysnąć świetnie w dymach ofiarnych kadzideł, w płomieniach obrzędowych objat.
On to przy pomocy kierownika stworzył właściwie zmodernizowany kult ognia, przystosował starą wiarę Avesty do zmienionych czasów i warunków. Najbardziej prostolinijny i najkonsekwentniejszy z grona braci ustalił przebieg nabożeństw i ułożył ogniste litanje i hymny. Z jego to polecenia zaprowadzono w zakładzie raz na miesiąc uroczyste nabożeństwo zwane „świętem sześciu ramion