Strona:PL Stefan Grabiński-Księga ognia.djvu/131

Ta strona została uwierzytelniona.

A nazajutrz rano po pożarze, gdy zakłopotana Madzia podnosiła nań co chwila pijane miłością oczy, odwrócił się chłodno i w parę dni potem wyjechał. Czar płci, rozpętany ogniem pożaru, przygasł wraz z nim bez śladu: Kobierzycki był wobec kobiet znów zimny i obojętny...
Minęło parę lat cichej, gorliwej pracy. Powoli zdobył sławę zdolnego chemika i uzyskał katedrę w wyższej szkole technicznej.
Mimo intensywnych studjów, młody uczony nie unikał zabaw. Owszem lubiał towarzystwo i bywał dużo; wśród wytwornej society warszawskiej był postacią popularną i chętnie widzianą — zwłaszcza u płci nadobnej. Jego odporność na wdzięki niewieście podniecała ambicje głośnych uwodzicielek serc męskich ale bez widocznego powodzenia. U pięknych pań i zalotnych dziewic uchodził za twierdzę nie do zdobycia. Beau monsieur impassible — oto przydomek, pod jakim znał go powszechnie wykwintny świat niewieści.
Tak doszedł do lat męskich spokojny, pogodny, nietknięty burzą namiętności.
W parę miesięcy po przekroczeniu równika życia powtórzyło się nagle to z przed laty sześciu i — rzecz szczególna — w podobnych warunkach: podczas pożaru.
Był wtedy tylko jednym z widzów, którzy tłumnie otaczali płonący dom. W szale rozpętanych nagle popędów, wśród zgiełku ludzi, wśród chaosu głosów posiadł po raz pierwszy w życiu jakąś młodą, czarnowłosą kobietę w czerwonym szalu na ramionach — opodal miejsca katastrofy, niemal na oczach ludzkich na jednej z ławek pobliskiego skweru, ocienionej krzewami bzu. Posiadł ją w pożarze ognia i krwi i odszedł na zawsze nieznany. Do dziś dnia nie wiedział nawet, kim była pożarna kochanka i jak się