jaźnią o podwójnej osobowości empirycznej. Energja psychiczna ożywiająca nasze ciała była jedną i tą samą, a stąd i pamięć wspólną; tak, siła duchowa była identyczna, lecz nie ciała: to były dwa różne ustroje fizyczne. Każdy z nas jako osobowość empiryczna przedstawia wypadkową dwóch elementów, z których jeden jest nam wspólny.
Następstwa tego kaprysu życia rzucają się w oczy przy pierwszem zestawieniu; mój organizm, pobudliwszy pod względem płciowym wpłynął też zasadniczo na ukształtowanie charakteru, który porównany z usposobieniem profesora razi wyuzdaniem. Być może z tegoż źródła wypłynęło moje umiłowanie brudu i plugawego życia. Lecz pamięć i inteligencja są naszą wspólną własnością, zarówno co do siły napięcia i jakości.
Ja byłem już od początku człowiekiem nocy, nie znałem dnia i jego spraw. Noc i jej mrok rozpostarły nademną od kolebki opiekuńcze swe skrzydła.
Zrozumiesz trudności wychowania. Utraciliśmy rodziców w siedmnastym roku życia. On, t. j. ja pod postacią dzisiejszego prof. Czelawy, miał charakter zimny, spokojny, niemal bezpłciowy. To ułatwiło mu studja, pozwoliło na inicjatywę. Wyjechaliśmy za granicę. Słych o nas zaginął.
On zaopiekował się mną — ha! ha! zaopiekował! Niech mu kat świeci! Wstydził się mnie, ukrywał przed światem, trzymał przed ludźmi w tajemnicy moje istnienie.
Strona:PL Stefan Grabiński - Szalony pątnik.djvu/091
Ta strona została uwierzytelniona.