na kolumienkach. Wziąłem przedmiot do ręki i obejrzałem dokładnie. Tarcza wraz z mechanizmem spoczywała na czworokątnej płytce opartej na sześciu marmurowych słupkach, które tworzyły u spodu krużganek w stylu korynckim. Kamień był barwy żółtawej, w tonie giallo antico, co gładkością połysku kość przypomina; między ostatnimi pilastrami krużganku była rozpięta ścianka, w niej wprawione dwie miniatury. Przybliżywszy je do oczu, zadrżałem; te dwie głowy: kobieca i męska, jakie miałem przed sobą, były najzupełniej podobne do mych sennych widziadeł; trzymałem w rękach fotografje Marty ze Zbąskich i prawdopodobnie jej męża.
Zapytany o rodowód cennego sprzętu, antykwarjusz potwierdził najzupełniej me domysły. Zmarła była żoną bogatego syndyka sukienników, Filadelfa Laskarysa, potomka królewskiej rodziny z Bizancjum. Zachwycony niezwykłą jej pięknością Grek, poślubił Martę przed laty piętnastu, lecz szczęścia nie znalazł. Jego gwałtowny a podejrzliwy charakter nie pozwolił na spokojne pożycie. Anormalnie zazdrosny, prześladował żonę na każdym kroku, zamykając nieszczęśliwą przed okiem ludzkiem na całe miesiące w domu. Pewnego dnia, dziesięć lat temu, rozeszła się po mieście pogłoska o nagłej jej śmierci. Niektórzy przebąkiwali o samobójstwie, inni przypuszczali morderstwo. W każdym razie wkrótce po zgonie żony Laskarys ogłosił olbrzymią licytację i zlikwidowawszy swój znaczny
Strona:PL Stefan Grabiński - Szalony pątnik.djvu/124
Ta strona została uwierzytelniona.