Strona:PL Stefan Grabiński - Szalony pątnik.djvu/128

Ta strona została uwierzytelniona.

22 października, rano.
Wczoraj był u mnie lekarz znowu. Zdaje się źle ze mną, bo dziwnie jakoś potrząsał głową. Ręka spuchła po łokieć i całkiem sina. Gangrena... Muszę po południu poddać się operacji.
P. S. W dziennikach wyczytałem dziś następujący telegram:
Ateny, 20 października. Dziś podczas bankietu przemysłowców zmarł nagle powszechnie znany syndyk, Filadelf Laskarys. Padł, jakby piorunem rażony, w chwili gdy podnosząc się z miejsca, wyciągnął rękę z puharem do toastu...
Dziwny zbieg wypadków.
Dłużej pisać nie mogę. Gorączka się wzmaga. Niespokojnie patrzę na zegar; za dwie godziny przyjdzie tutaj konsyljum na naradę tuż przed operacją...
Mam złe przeczucia...

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .


Koniec pamiętnika.

Dopisek wydawcy.
Przeczucie nie zawiodło Kazimierza Brzosta. Umarł w godzinę po odjęciu lewej ręki. Przy operacji zauważyli lekarze na piersi chorego specjalny znak, utworzony przez nabiegłą i skrzepłą prawdopodobnie wskutek uderzenia krew; był to czarny wizerunek kruka.