Strona:PL Stefan Grabiński - Szalony pątnik.djvu/172

Ta strona została uwierzytelniona.

czarno-włosą kochankę lat młodych, teraz pyszną kobietę, a za chwilę...
Naraz doznał w tyle głowy szczególnego wrażenia. Przez sekundę zdało się, jakgdyby cały mlecz pacierza wcisnął mu się pod czaszkę... Zulima spostrzegła go i na moment przystanęła, nie mogąc jednak opanować spazmatycznych ruchów ciała, które drążyła już piekielna choroba.
Hassan usiłował odejść w głąb mieszkania, lecz żelazne zdrętwienie przykuło go do framugi. Znów poczuł skurcz w karku: odłączyła się od reszty i najwyraźniej poczęła zmierzać ku jego oknu...
— Kochanku mój, panie mój, idę ku tobie przez żar, płynę ku tobie przez ból... Piękna jestem lubieżą śmierci, upojona szałem. Kochanku mój, farysie mój, patrz, jak płonę cała! Piersi me krągłe jak owoc granatu, w źrenicach się szafir krysztali. Włosy me wonne jak cedry Libanu, wargi rubinem mi gorą... Kochanku mój, farysie mój, otom jest wierna nałożnica, spragniona róża Edenu... Och, jak spragniona!
Daj mi z twej kruży pić, z twej kruży szczerozłotej. Tam słońca krwawy zgon szmaragdy morza koją: już czas! daj pić!... harubiech szału nućmy, zwycięską pieśń miłości, płomienną pieśń zarazy... Kochanku mój, farysie mój, dążę ku tobie przez szał, idę ku tobie na skon...
Już była pod oknem. Wspięła się ostatkiem sił na podmurowanie... Ocknął się. Okno było otwarte, zamykać już zapóźno. Pozostały stalowe okiennice. Chwy-