czynności, w nieustannem tworzeniu. Niema tam spokoju, zatrzymania się na jakiemś miejscu, jak to bywa w świecie fizycznym[1]. Prawzory bowiem — to twórcze jestestwa. One są kierownikami tego wszystkiego, co powstaje w świecie fizycznym i dusznym. Kształty ich są prędko zmienne; a w każdym prawzorze leży możliwość przyjmowania niezliczonych poszczególnych postaci. Pozwalają one również poszczególnym kształtom ze siebie tryskać, i ledwie że jeden powstaje, a już gotuje się prawzór do wydania drugiego ze siebie. A prawzory są sobie mniej lub więcej pokrewne. Nie pracują oddzielnie. Wymagają wzajemnej między sobą pomocy w twórczości. Niezliczone prawzory pracują często wspólnie, ażeby powstał jakiś nowy twór w świecie dusznym albo fizycznym.
W „krainie duchów“ oprócz przedmiotów „duchowego widzenia“ znajduje się jeszcze coś innego, co można rozpatrywać jako przeżycie „duchowego słuchu“. Skoro „jasnowidzący“ wzniesie się ze świata dusznego do świata ducha, słyszy dźwięczenie widzianych prawzorów. Badacz czuje się jakby w morzu tonów. A przez te dźwięki, przez te brzmienia duchowe wypowiadają się istoty świata duchów. W ich spółdźwiękach, harmonii, rytmach i melodyach wyrażają się prawa odwieczne ich bytu. ich wzajemnych stosunków i pokrewieństw. Co w świecie fizycznym rozum ujmuje jako prawo,
- ↑ Byłoby niesłusznem przypuszczać niepokój bez wytchnienia w świecie ducha, dlatego, że niema w nim „spokoju zatrzymania się na jakiemś miejscu, jak to bywa w świecie fizycznym“. Tam, gdzie są „jestestwa tworzące prawzory“ niema wprawdzie tego, co można nazwać „spokojem na jednem miejscu“, ale jest raczej spokój duchowego rodzaju godzący się z czynną ruchliwością. Można go porównać ze spokojnem zadowoleniem i błogością ducha, objawiającą się w działaniu, a nie w bezczynności.