materji, która się nań składa. Kryształ górski tworzy moc zawarta w krzemie i tlenie, które w nim są połączone. Sił, które dąb kształtują, musimy szukać, zbaczając przez ziarno, w macierzyńskiej a ojcowskiej roślinie. Przez rozmnażanie przechodzi kształt dębu od poprzedników na potomków. Są bowiem wewnętrzne, przyrodzone żywym organizmom warunki. — Był to niedojrzały światopogląd, który wierzył, że niższe zwierzęta, a nawet ryby mogą ze szlamu powstać. Kształt istot żywych odradza się przez dziedziczność. Żywa istota rozwija się zależnie od tego, z jakiej macierzyńskiej a ojcowskiej istoty powstała, czyli innymi słowy, do jakiego gatunku należy. Substancya, z której ono się składa, ciągle się zmienia; gatunek trwa podczas życia i przekazuje się potomkom. Gatunek zatem jest czemś, co stanowi o układzie substancji. Ta siła gatunku twórcza może być nazwana siłą życiotwórczą.[1] (W literaturze teozoficznej nazywa się „Prana“). Kiedy siły mineralne ujawniają się w krysztale, siły życiotwórcze w gatunku i formach życia roślinnego i zwierzęcego.
Siły nieorganiczne spostrzega człowiek za pomocą zmysłów cielesnych. To tylko może spostrzedz, do czego ma zmysły. Bez oczu niema światła, bez uszu — dźwięku. Najniższe organizmy mają pewien rodzaj zmysłu dotyku[2]. Dla nich tylko
- ↑ Mówić o „sile życiotwórczej“ było do niedawna cechą niewykształconego umysłu. Obecnie nie odwracają się niektórzy uczeni od idei „siły życiotwórczej“ takiej jak ją w dawniejszych czasach pojmowano. Kto rozważy jednak dotychczasowy bieg współczesnej wiedzy przyrodniczej, ten przyzna jej większą konsekwencyę w ignorowaniu „siły życiotwórczej“ niż w uznawaniu jej. Nie należy pod żadnym pozorem zaliczać „siły życiotwórczej“ do tego co obecnie nazywamy „siłami przyrody“. A kto nie chce zaniechać nawyknień myślowych i sposobów wyobrażania współczesnej nauki, ten nie powinien mówić o „sile życiotwórczej“. Dopiero rodzaj myślenia i założenia „wiedzy duchowej“ albo teozofii umożliwiają zbliżenie się bez sprzeczności do takich rzeczy.
- ↑ Mówiąc tu o „zmyśle dotyku“ u stworzeń niższych, nie rozumie się pod tem słowem tego, co się zazwyczaj określa przez wyraz „zmysł“. Przeciwko temu wyrazowi możnaby nawet z punktu widzenia teozofii wiele zarzucić. Rozumie się tutaj przez „zmysł dotyku“ ogólnespostrzeganie obecnego zewnętrznego wrażenia, w przeciwstawieniu do szczególnych postrzegam które polegają na patrzeniu, słyszeniu i t. d.