Fizyczne zmysły spostrzegają to, co fizyczne; zmysły duszy i ducha to, co należy do duszy i ducha. Tylko jako „narząd spostrzegania“ użyto wyrazu „zmysł“[1]. Człowiek nie miałby pojęcia o świetle i barwie, gdyby czułego na światło nie miał oka; nie wiedziałby nic o dźwiękach, gdyby nie miał ucha czułego na dźwięki. Pod tym względem zupełnie słusznie mówi niemiecki filozof Lotze: „Bez oka, wyczuwającego światło, i bez ucha, wyczuwającego dźwięki, byłby cały świat ciemny i niemy. Równie byłby dlań niemożliwy odgłos czy światło, jak w pozbawionym nerwu zębie ból zęba“. — Żeby to, co powiedziane, w dostatecznej mierze zrozumieć, trzeba sobie przedstawić, jak zgoła inaczej, niż dla ludzi, objawia się świat niższym żyjątkom, które mają tylko pewnego rodzaju zmysł dotyku czy wyczucia rozpostarty na powierzchni całego ciała. Światło, barwa i dźwięk nie mogą dla nich w żadnym razie w tym sensie istnieć, jak dla tych, którzy posiadają oczy i uszy. Drganie powietrza, sprawione wystrzałem z fuzyi, wywrzeć może na nich również jakiś skutek, o ile dosięgną je te drgania. Żeby te drgania przybrały formę huku, na to potrzebne są uszy. Ażeby pewne działania w subtelnej materyi, zwanej eterem, objawiły się jako światło i barwa, do tego trzeba mieć oczy. — Tylko przez to wie człowiek o jakiejś rzeczy czy tworze, że odbiera od nich za pomocą swych organów pewne
- ↑ Co w tej książce tylko krótko powiedziano w rozdziale „Droga poznania“ o duchowych narządach postrzegania, o tem znajduje się wyczerpujący wykład w moich książkach „Jak osiągnąć poznanie wyższych światów“ i w mojej „Wiedzy tajemnej“ [Tłomaczenia w opracowaniu. (P. W.).].