le innych, podobnych (obrazów), które już kiedyś przeżył. Tem się kierował w swoich sądach. Stąd też odbywała się wówczas wszelka nauka inaczej, niż to ma miejsce później. Nie było tego w planie, aby zaopatrywać dziecko w pewne reguły, ćwiczyć jego rozsądek. Przedstawiano mu raczej życie w poglądowych obrazach (które miał spamiętać), aby kiedyś mógł sobie możliwie wiele przypomnieć, kiedy nadarzy mu się sposobność działania w tych czy innych warunkach. Kiedy dziecko wyrosło i weszło w życie, mogło przypomnieć sobie w każdej okazji, że coś podobnego widziało już kiedyś, podczas swej nauki. Najlepiej się orjentowało w wypadkach, podobnych do niegdyś widzianych. W zupełnie nowych warunkach atlantyjczyk zawsze bywał wystawiony na próbę, kiedy wiele pod tym względem oszczędzone zostało współczesnemu człowiekowi, jako zaopatrzonemu w pewne reguły. Może on je stosować łatwo również w tych wypadkach, jakich dotąd jeszcze nie spotykał. Tamten system wychowania nadawał całemu życiu cechę pewnej jednostajności. W ciągu bardzo długich okresów czasu prowadzono rzeczy zupełnie jednakowo. Wierność pamięci nie pozwalała na coś podobnego, jak chyżość naszego postępu, choćby w jaknajmniejszym stopniu. Robiono to tylko, co dawniej (zawsze) „widziano”. Nie wymyślano nic: przypominano sobie. Nie ten był autorytetem, kto wiele się nauczył, ale kto wiele przeżył i stąd wiele mógł pamiętać. W epoce atlantyckiej było niemożliwością, aby ktokolwiek — przed dojściem do pewnego wieku — mógł decydować w jakichś ważnych okolicznościach. Ten tylko posiadał zaufanie, kto mógł spoglądać wstecz na długotrwałe doświadczenie (swojego życia).
Powyższe nie dotyczy wtajemniczonych i ich szkół.
Strona:PL Steiner Rudolf - Kronika Akasha.djvu/12
Ta strona została uwierzytelniona.