„istot świecących”. Gdy dotąd życie na Saturnie upływa zupełnie w ciemnościach, teraz poczyna w nich świecić człowiek. Jeszcze „Duchy Osobowości” budzą się w tej ogólnej ciemności do swego bytu ludzkiego. Sama jednak istota ludzka nie może posługiwać się na Saturnie swoją siłą świecenia. Siła świetlna jej zarodzi zmysłów nie mogłaby jednak nic sama prze się wyrażać, gdyby nie wznioślejsze istoty, które znalazły w niej możność objawienia się życiu Saturna. Przez źródełka świetlne przodków ludzkich wypromieniały one na planetę coś ze swego jestestwa. Były to wzniosłe istoty, z rzędu owych czterech, o których wyżej powiedziano, że wyrosły w swym rodzaju ponad wszelką łączność z bytem ludzkim. Bez żadnej (dla siebie) konieczności wypromieniały teraz coś ze swej natury z „wolnej woli”. Chrześcijańska wiedza tajemna mówi przy tem o objawieniu Serafimów (Seraphim) „Duchów Wszechmiłości”. Ten stan trwa do połowy szóstego obiegu Saturna.
Następuje praca tych istot, które na tym stopniu mają głuchą świadomość, jaką ma obecny człowiek w głębokim śnie bez snów. Są to „Synowie Zmroku”, „Duchy Półmroku”. (W pismach teozoficznych nazywają je Lunar Pitris albo również Barhishad Pitris). Uzyskują one stopień człowieczeństwa dopiero na Księżycu. Zarówno one, jak ich poprzednicy Synowie Ognia, znajdują się w epoce Ziemi już ponad stopniem człowieczeństwa. Na Ziemi są wyższemi istotami, które chrześcijańska wiedza tajemna nazywa „Aniołami” (Angeloi), a do Synów Ognia stosuje nazwę „Archaniołów” (Archangeloi). Ci Synowie Półmroku rozwijają w podrastającym przodku ludzkim pewnego rodzaju rozsądek, którym jeszcze w swej głuchej świadomości
Strona:PL Steiner Rudolf - Kronika Akasha.djvu/128
Ta strona została uwierzytelniona.