Strona:PL Steiner Rudolf - Kronika Akasha.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

Gdyż wyprzedzają oni stopień rozwoju swojej epoki. O przyjęciu do takiej szkoły decyduje nie wiek, ale ta okoliczność, czy (kandydat) osiągnął w dawniejszych wcieleniach zdolność do przyjęcia wyższej mądrości. Zaufanie, jakiem darzono wtajemniczonych i ich towarzyszy w epoce atlantyckiej, nie polegało na zasobie ich osobistego doświadczenia, ale na dawności ich mądrości. U wtajemniczonego osobowość traciła znaczenie. Oddał się był całkowicie służbie wiecznej mądrości. Dla tego nie dotyczy go również charakterystyka jakiegokolwiek okresu czasu.
O ile zatem atlantyjczycy (mianowicie dawniejsi) nie posiadali jeszcze logicznej siły myślenia, posiadali natomiast — w związku ze swoją wysoce rozwiniętą siłą pamięci — coś, co nadawało całej ich działalności szczególny charakter. Z istotą jednej ludzkiej siły łączą się zawsze inne. Pamięć znajduje się bliżej — niż siła rozsądku — głębszych podłoży natury ludzkiej, też w związku z nią rozwinęły się inne siły, podobne bardziej do owych podrzędnych istot natury, niż do sił teraźniejszych popędów ludzkich. Stąd mogli atlantyjczycy tem władać, co nazywamy siłą życia. Jak dziś wydobywamy z węgla kamiennego siłę ciepła, która przemienia się w siłę ciepła w naszych środkach komunikacji, podobnie posługiwali się atlantyjczycy siłą nasienną żyjących istot. Powyższe można sobie wyobrazić w sposób następujący. Zastanówmy się nad ziarnem zboża. W niem drzemie pewna siła. Siła ta sprawia, że źdźbło kiełkuje z nasienia. Przyroda potrafi budzić tę siłę, spoczywającą w ziarnie. Zaś współczesny człowiek nie potrafi tego uczynić własną wolą. Musi ziarno w ziemi posadzić, a rozbudzenie pozostawia siłom przyrody. Atlantyjczyk porafił co innego. Wiedział, jak po-