organ słuchu i organy postrzegania zimna i ciepła (zmysł czucia). Jeszcze na niskim szczeblu stało postrzeganie światła. Ze słuchem i czuciem przychodził człowiek na świat; postrzeganie światła rozwijało się wówczas nieco później.
Wszystko tu powiedziane odpowiada ostatnim czasom przed podziałem na płci. Ten ostatni odbywał się zwolna i stopniowo. Na długo przed właściwym czasem jego wystąpienia rozwinęli się już ludzie do tego stopnia, że jedno indywiduum rodziło się o typie bardziej męskim, inne zaś o bardziej żeńskim. Jednak u każdego człowieka istniały również przeciwne cechy płciowe — w ten sposób, że ich samo zapłodnienie było możliwe. Nie zawsze jednak było ono możliwem, a zależało od wpływu zewnętrznych warunków w wysokim stopniu. Stąd musiał (człowiek) regulować wszystkie swoje sprawy według tych zewnętrznych warunków, np. według obiegu słońca i księżyca. Regulowanie nie odbywało się świadomie — w dzisiejszem zrozumieniu, ale trzeba je raczej nazwać instynktownem. A tem samem wskazano już na (rodzaj) życia duszy ówczesnego człowieka.
Tego życia duszy właściwie nie można nazwać wewnętrznem życiem. Cielesne i duszne czynności oraz własności nie były jeszcze od siebie oddzielone. Dusza współżyła jeszcze z zewnętrznem życiem przyrody. Przodował zmysł słuchu, na który potężnie oddziaływało każde poszczególne wstrząśnienie w otoczeniu. Każde wstrząśnienie powietrza, każdy ruch w otoczeniu był „słyszany”. Wiatr i woda w swych poruszeniach „przemawiały wymownie” do człowieka. Było spostrzeganiem w przyrodzie tajemniczego snucia i działania, które wnikało w ten sposób w człowieka. A to snucie
Strona:PL Steiner Rudolf - Kronika Akasha.djvu/62
Ta strona została uwierzytelniona.