dowało się w tym zewnętrznym świecie. Zadowolenie i cierpienie łączyły się z tymi obrazami w duszy w daleko mniejszym stopniu, niż to dziś ma miejsce przy wyobrażeniach ludzkich, które oddają postrzeżenia zewnętrznego świata. Owszem sprowadzał jakiś obraz radość, inny — niezadowolenie, jeden — nienawiść, drugi miłość, ale uczycia te posiadały bardziej blady charakter. Natomiast coś innego powodowało mocne uczucia. Człowiek był daleko bardziej ruchliwym, czynnym, niż później. Wszystko w jego otoczeniu, jak również obrazy w jego duszy, pobudzało go do działalności, do ruchu. Stąd odczuwał błogostan, kiedy mógł swoją czynność przejawiać bez przeszkód; kiedy zaś tę czynność cośkolwiek hamowało, opadała go niechęć i niezadowolenie. Nieobecność lub istnienie przeszkód dla jego woli określało treść jego życia uczuciowego, jego zadowolenie i ból. A zadowolenie, względnie ból, wyładowywało się znowu w jego duszy — w postaci ożywionego świata obrazów. Jasne, piękne, świetlne obrazy żyły w nim, kiedy mógł się swobodnie przejawiać; ciemne, zniekształcone powstawały w jego duszy, kiedy bywał zahamowany w swojej ruchliwości.
Dotąd opisano przeciętną ludzkość. Innem było życie duszy tych, którzy rozwinęli się do stopnia istot nadludzkich. Ich życie duszy nie miało instynktownego charakteru. Co postrzegali zmysłami słuchu i czucia, były to głębsze tajemnice przyrody, które nauczyli się świadomie tłómaczyć. W poszumie wiatru, w szeleście drzew odsłaniały się im prawa, mądrość przyrody. I w obrazach ich duszy były im dane nie tylko odbicia świata zewnętrznego, ale duchowych mocy w świecie. Nie spostrzegali rzeczy zmysłów, ale duchowe jestestwa. Kiedy przeciętny człowiek odczuwał — naprzykład —
Strona:PL Steiner Rudolf - Kronika Akasha.djvu/64
Ta strona została uwierzytelniona.