wstecz, w znacznie dalszą przeszłość, niż to podaje zewnętrzna historja, mogą również — na mocy bezpośredniego duchowego postrzeżenia — zobaczyć rzeczy, które rozważa historja, znacznie bardziej wyczerpująco, niż to ona może uczynić. Aby zapobiedz możliwemu błędowi, zaznacza się jednocześnie, że również i duchowego oglądu nie cechuje jakaś bezbłędność. I on również może się łudzić, może widzieć nie ściśle, krzywo, przewrotnie. Również na tem polu żaden człowiek nie jest wolnym od błędu, choćby stał jaknajwyżej. Przeto nie trzeba się zrażać, jeśli różne rewelacje, pochodzące z omawianych duchowych źródeł, nie zawsze godzą się dokładnie ze sobą. Jednak dostateczność obserwacji jest tu znacznie większa, niż w zewnętrznym świecie zmysłowym. A co różni wtajemniczeni podać mogą o historji i prahistorji, zgodnem będzie w swojej istocie. I faktycznie egzystuje taka historja i prahistorja we wszystkich szkołach tajemnych. A panująca wśród nich od tysiącoleci zgodność jest tak zupełna, że nie da się z nią zgoła porównać ta zgodność, jaka zachodzi pomiędzy zewnętrznymi historjopisami tego samego stulecia. Wtajemniczeni wszystkich czasów i krajów podają w istocie jedno i to samo.
Po tych uwagach wstępnych będą tu podane niektóre rozdziały z kroniki Akasha. Zaczną się od opisu faktów, jakie miały miejsce wówczas, kiedy istniał jeszcze — pomiędzy Ameryką a Europą ląd stały, zwany Atlantydą. Na tej części powierzchni naszej ziemi był kiedyś ląd. Grunt tego lądu tworzy dno oceanu Atlantyckiego. Plato jeszcze opowiada o ostatniej pozostałości tego lądu, wyspie Poseidonis, która leżała na zachód od Europy i Afryki. O tem, że powierzchnia oceanu Atlantyckiego była kiedyś lądem stałym, że
Strona:PL Steiner Rudolf - Kronika Akasha.djvu/9
Ta strona została uwierzytelniona.