Strona:PL Steiner Rudolf - Kronika Akasha.djvu/94

Ta strona została uwierzytelniona.

życa, w swej ukształtowanej osobowości dostaje się pod kierownictwo tych jestestw, objętych nazwą „Lucifera”, od imienia ich panującego. Bogowie lucyferyczni uzupełniają zatem swój własny rozwój, posługując się wznieconemi siłami ludzkiemi — siłami rozsądku. Nie mogli one wcześniej doprowadzić swego rozwoju do tego stadjum. Razem z tem jednak dali człowiekowi zaród wolności, (zdolność) odróżniania „dobra i zła”. Pod samym tylko kierownictwem bogów księżycowych uformowany został wprawdzie ludzki organ rozsądku, ale ci bogowie zostawili by go drzemiącym; w posługiwaniu się nim nie mieli żadnego interesu. Posiadali przecież własne swoje siły rozsądkowe. Istoty lucyferyczne przez wzgląd na siebie samych miały (swój własny) interes w kształceniu ludzkiego rozsądku w zwróceniu go do rzeczy ziemskich. Przeto stały się dla człowieka nauczycielami tego wszystkiego, co może wykonać rozsądek ludzki. Nie mogły być jednak niczem więcej, jak wzbudzicielami. Bowiem nie w sobie, ale właśnie tylko w człowieku mogły ukształcać rozsądek. Stąd począł się dwojaki kierunek działalności na ziemi. Jeden wychodził bezpośrednio z bóstw księżycowych i od początku był prawidłowo uporządkowany, rozumny. Bogowie księżycowi odbyli już dawniej swój czas nauki i teraz znajdowali się ponad możliwością błędu. Współdziałający z ludźmi bogowie lucyferyczni dopiero musieli dopracować się do takiego przejaśnienia. Pod ich kierownictwem musiał człowiek uczyć się wykrywania praw swej istoty. Pod kierownictwem Lucifera człowiek musiał stać się sam jakoby „jednym z bogów”.
Nasuwa się kwestja: jeśli jestestwa lucyferyczne nie doszły do doskonale rozsądnej twórczości w mgławicy cieplnej, na czem się zatrzymały? Do którego stopnia