było w tem mieszkaniu ani stopy kwadratowej, któraby nie budziła jakiejś myśli. Były też i obrazy. „Nie jestem dość bogaty, powiadał ojciec Ducros, aby kupować takie któreby mi się podobały“, Główny obraz przedstawiał śnieg, był wcale niezły.
Dziadek zaprowadził mnie kilka razy do tego uroczego mieszkanka. Z chwilą gdy byłem sam z dziadkiem, poza domem, poza sferą działania mego ojca i Serafji, byłem cudownie wesoły. Szedłem bardzo wolno, bo kochany dziadek miał reumatyzmy; przypuszczam że to była podagra (bo ja, jego prawdziwy wnuk i podobny do niego fizycznie, miałem atak podagry w maju 1835 w Civita Vecchia).
Ojciec Dueros, który był zamożny, bo zapisał wszystko co miał panu Navizet z Saint-Laurent, ex-zamszownikowi, miał bardzo dobrego służącego, dużego i pulchnego poczciwca, który był woźnym bibljotecznym, oraz wyborną służącą. Z porady ciotki Elżbiety, dawałem napiwki wszystkim.
Byłem naiwny do ostatnich granic, dzięki cudowi tego ohydnego samotnego wychowania, oraz całej rodziny, mustrującej biednego dzieciaka. Systemu tego trzymano się pilnie, ponieważ żałoba rodziny kazała jej znajdować w nim upodobanie.
Ta nieświadomość najprostszych rzeczy sprawiła, że popełniałem mnóstwo niezręczności u starego pana Daru od listopada 1799 do maja 1800.
Wróćmy do medali. Ojciec Ducros wystarał się, niewiem jak, o znaczną ilość medali gipsowych. Nasycał je oliwą i na tę oliwę lał siarkę pomieszaną z łupkiem dobrze wysuszonym i sproszkowanym.
Kiedy ta forma była zupełnie zimna, dawał nieco oliwy, i otaczał ją naoliwionym papierem, wysokim na trzy linje: forma była na dnie. W tę formę lał płynny gips, świeżo sporządzony, i zaraz potem gips mniej delikatny i gęstszy, tak aby medal gipsowy miał cztery linje wysokości. Tego nigdy nie umiałem dobrze wykonać. Nie miesiłem mego gipsu dość szybko lub raczej dawałem
Strona:PL Stendhal - Życie Henryka Brulard.djvu/140
Ta strona została skorygowana.