Strona:PL Stendhal - Życie Henryka Brulard.djvu/146

Ta strona została skorygowana.

1817 z przyczyny przeklętej hiszpańskości mego charakteru, na którą skarżyłem się dopiero, co. Ta hiszpańskość nie pozwala mi mieć talentu komedjowego:
1-o odwracam moje spojrzenia i pamięć od wszystkiego co niskie;
2-o sympatyzuję, jak w dziesiątym roku życia kiedy czytałem Arjosta, ze wszystkiem co jest opowieścią o miłości, o lasach (lasy i ich majestatyczna cisza), o szlachetności.
Najpospolitsza opowieść hiszpańska, jeśli oddycha szlachetnością, sprowadza mi łzy do oczu, podczas gdy odwracam oczy od molierowskiego Chryzala a jeszcze hardziej od złośliwości Zadiga, Kandyda, biednego Djabła i większości dzieł Woltera.
Ta hiszpańskość, przekazana mi przez ciotkę Elżbietę, sprawia iż, nawet w moim wieku, uchodzę za dziecko bez doświadczenia, za warjata coraz bardziej niezdolnego do wszelkiej poważniejszej sprawy, jak powiedział mój kuzyn Colomb, szczery mieszczuch.
Rozmowa prawdziwego mieszczucha o ludziach i o życiu, będąca jedynie zbiorem tych szpetnych szczegółów, wtrąca mnie w głęboki spleen, kiedy, dla jakichś względów, zmuszony jestem słuchać jej nieco dłużej.
Oto tajemnica mego wstrętu do Grenobli około r. 1816, którego wówczas nie umiałem wytłumaczyć.
Nie mogę sobie wytłumaczyć jeszcze dziś, w pięćdziesiątym drugim roku, melancholji w jaką mnie wtrąca niedziela. Do tego stopnia, że mogę być wesół i zadowolony — zrobiwszy dwieście kroków na ulicy, spostrzegam, że sklepy są zamknięte: A, to niedziela, powiadam, sobie.
Natychmiast cały szczęśliwy nastrój pryska.
Czy to jest zawiść zbudzona zadowolonemi minami robotników i wystrojonych mieszczuchów?...
Daremnie sobie powiadam; „Ależ ja tracę w ten sposób pięćdziesiąt dwie niedziele na rok i może dziesięć świąt“; to jest silniejsze odemnie, mogę znaleść lekarstwo jedynie w zawziętej pracy.