Strona:PL Stendhal - Życie Henryka Brulard.djvu/156

Ta strona została skorygowana.

na wpół idjotą, a ten idjotyzm sięga roku 1814. Po tej epoce został jedynie talent do pisania. A w stanie cywilnym, pod Napoleonem, co za płaskie kanalje tacy de B... oblegający pana Daru w Saint-Cloud, w listopadzie, od siódmej rano; taki hrabia d’Argout, nikczemny pochlebca generała Sebastiani!
Ale, mój Boże, gdzie ja jestem? W klasie łaciny, w gmachu kolegjum.

ROZDZIAŁ XXIV

Nie bardzo mi się wiodło z kolegami; widzę dzisiaj że byłem wówczas bardzo śmieszną mieszaniną pychy i potrzeby bawienia się. Ich drapieżnemu egoizmowi przeciwstawiłem moje pojęcia hiszpańskiej wzniosłości. Byłem zrozpaczony, kiedy, bawiąc się, zostawiali mnie na uboczu; na domiar niedoli, nie znałem tych gier, wnosiłem w nie szlachetność duszy, delikatność, które musiały się im wydać absolutnem szaleństwem. Spryt i sprawność egoizmu — egoizmu, jak sądzę, bez granic — to są jedyne rzeczy, które imponują dzieciom.
Na domiar moich niepowodzeń byłem nieśmiały wobec profesora: słowo wymówki powściągliwej i wyrzeczonej przypadkiem przez tego tępego pedanta z trafnym akcentem sprawiało, że łzy napływały mi do oczu. Te łzy były nikczemnością w oczach pp. Gauthier, Saint-Ferréol (o ile mi się zdaje), Roberta (dziś dyrektora włoskiego teatru w Paryżu), a zwłaszcza Odru. Ten Odru to był chłop bardzo silny i jeszcze bardziej brutalny, który był o stopę wyższy od nas wszystkich i którego nazywaliśmy Goljatem; miał wdzięk niedźwiadka, ale dawał nam tęgie kuksy, kiedy jego gruba inteligencja spostrzegła wreszcie, że my sobie drwimy z niego.
Dziadek skorzystał ze zniknięcia Serafji, aby mnie posłać na kurs matematyki, chemji i rysunków.
Pan Dupuy, ten mieszczuch tak emfatyczny i tak ucieszny, był, co do stanowiska obywatelskiego, rodzajem nieudanego rywala